HERMANICE 17 (piątek) kwietnia

Grzegorz

Obecność obowiązkowa- chcemy zrobić dwa nury - jeden z rana, drugi tak ok. 14 - jak Marek Bugla dojedzie- drugi płytszy- to również dla tych, którzy jeszcze nie byli na otwartych wodach w tym roku. Ostatnio wizurka nie była najlepsza, ale jak ktoś sobie nie chce radzić przy słabej widoczności to do Egiptu. Zapraszamy, ostatecznie co niektórzy zrzeszyli się w PARTNURZE żeby nurkować. Bartek jeszcze nie wie, ale jako kierownik wycieczki będzie nas prowadził - korekta , już wie , właśnie rozmawialiśmy telefonicznie. Maro , Tom, Remi , Topen i szanowna niewymieniona reszta liczymy na Was.

Topen

Mam piątek wolny, a słowo Hermanice... zresztą nie będe pisać bo i tak wiadomo gdzie bede w piątek

Bartek_

Szymek my oczywiście wiemy gdzie Ty będziesz w piątek;na rzizku

Nemo

Rzizek- na samo to słowo zaczynam się bać

Mam nadzieję, że w końcu uda się realizować odwieczny "studniowy" plan?

MarciN

Jadeeeee

Grzegorz

Paweł, Maro i Tom też się wstępnie określili,że jadą - chyba trzeba zabrać grilla

Topen

A może byśmy sobie tego suchacza przy okazji zrobili? czy zaczeli robić?

Aha Grzesiu w tytule wkradła się literówka

musiałem się czepić o.O

Bartek_

Marcinie a co Twoja żonusia powiedziała na rozmiar kotleta?

MarciN

Powiedziała że jak mi się coś nie podoba to mam spadać :lol:

Maro

W piątek mam wolne tak że jadę napewno.

Maro

Witojcie! To jak jutro się umawiamy i na którą?

Grzegorz

o 8 rano u Bartka, chyba ,że nie będę miał jeszcze swojego samochodu, to ja będę wyjeżdżał o 8.15 z Bielska- ale raczej wersja ze spotkaniem u Bartka 0 8 rano
Wziąć książeczki nurkowe, Ci co robią kurs suchego zdjęcia legitymacyjne , kasę na kotleta i kupę dobrego humoru

Topen

Grzegorz

Żyjemy, już po nurkach. Dzięki wszystkim za stawienie się. Remi chwal się jak w suchaczu.

Nemo

Noooo Remo był taaaaaaaki dumny z suchacza, że pod wodą nie trzeba było używać latarek (tak mu się oczka błyszczały

)
A nurkowanie baaardzo fajne. Studnia zaliczona (w końcu magiczne 35.5 metra na Hermanicach zrobione

)
Dziękuję więc partnurom za doprowadzenie mnie do stundi i przetarganie przez krzaczory na 4 metrach

)
A Pana z knajpy przepraszam, za wyśmianie największego kotleta, jakiego w życiu widziałam

remko

Niektórym udało się zrobić magiczne 35,6 m.

W poniedziałek był Kraków razem z Markiem niestety nasza syrenka czyt.NEMO musiała chłonąć wiedzę na uczelni i do nas nie dołączyła , a szkoda bo wizurka nie była najgorsza. Maro wkoncu zamiast cysterną mógł kierować autobusem na wodę. A we wtorek na koparach to była checa ale to już w innym poście.